Męki lidera

Męki lidera

W sobotnie popołudnie lider z Bąkowa podejmował na swoim boisku ostatnią drużynę tabeli czyli KS Nierodzim Ustroń. Zwykle w takich spotkaniach faworyci nie mają większych problemów z pokonaniem teoretycznie niżej notowanego rywala. Niestety nie tym razem... Biało-niebiescy po słabym meczu pokonali ostatecznie outsaidera 1:0, szczęśliwie zdobywając cenne 3 punkty.

Pierwsza połowa to przewaga Bąkowian w posiadaniu piłki i próby ataków, które kończyły się z dala od bramki rywali. Goście grali mądrze w obronie i swoich szans szukali po szybkich kontratakach. Po jednym z nich i zamieszaniu pod bramką Bąkowian z ostrego kąta strzelał jeden z zawodników Nierodzimia ale trafił tylko w boczną siatkę. Ataki gospodarzy były bardzo nieporadne i chaotyczne. Pierwszym groźnym akcentem był strzał Szymona Gaszczyka zza pola karnego, który po rykoszecie obronił jeszcze Matuszek. Piłka w tej sytuacji trafiła jeszcze do Andrzeja Niemczyka ale ten nie potrafił z bliska pokonać bramkarza gości. W dalszej części dwie sytuacje miał Paweł Pruś, raz lepszym okazał się golkiper Nierodzimia, a w drugiej sytuacji Paweł minimalnie się pomylił. Najlepszą okazję na gola z gry miał Tomasz Sobik ale po indywidualnej akcji piłka minęła minimalnie słupek. Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem gola po strzale głową zdobywa Wojciech Rakus, kończąc świetne dośrodkowanie z rzutu rożnego przez Dawida Prusia. W ostatniej akcji pierwszej części meczu bąkowianie mogli zdobyć jeszcze drugiego gola, ale podanie wzdłuż pola karnego zostało "przecięte" przez jednego z obrońców. Goście przez pierwszą część spotkania grali bardzo zdyscyplinowanie i tworzyli swoje szybkie akcje po przechwytach piłki. Na szczęście dla biało-niebieskich bez powodzenia...

Druga część meczu była już bardzo słaba w wykonaniu lidera. Zdecydowanie lepiej zagrali zaś goście. To oni przejęli inicjatywę i mocniej przycisnęli gospodarzy. Kilkukrotnie groźnie strzelali z dystansu, ale ich strzały były albo niecelne albo blokowane przez defensywę Zrywu. Końcówka tej części to już oblężenie bramki Hawełki, ale na szczęście bez powodzenia. Bąkowanie mieli sporo szczęścia, dowożąc jednobramkowe prowadzenie. Najbardziej niepokojące jest to, że praktycznie wcale nie stwarzali okazji bramkowych. Zdecydowanie można stwierdzić, że zwycięstwo odniesione przez lidera było bardzo szczęśliwe.

Miejmy nadzieję, że w kolejnym spotkaniu biało-niebiescy zagrają już zdecydowanie lepiej, tak jak na lidera przystało.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości